Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/345

Ta strona została uwierzytelniona.
45

steś, że mówisz państwa Ciemierzyckich, gdy w istocie należałoby powiedziéć panią Ciemierzyckę. Prawdą a Bogiem on sam jak ja (tu uśmiechnął się Feliks) — abdykował... z tą tylko różnicą, że ja mam zacną i poczciwą a nieszczęściem trochę chorowitą żonę, on zaś grzechotkę i sekotnicę, któréj pierwszy pada ofiarą.
Więc pan wiesz i rozumiesz com ucierpiał z dzieciakiem, dumną i zgryźliwą matką, dosyć głupim ojcem i trzema staremi pannami ciotkami którym na nieszczęście przyszło do głowy, że powinienem się był koniecznie z jedną ożenić.
— Pierwszy raz słyszę, — rozśmiawszy się rzekł Felix.
— Niestety, tak było! — z westchnieniem odparł Teoś, — proszę sobie wystawić moje położenie w tym domu. Trzy stare panny, to cała legia naturalnych szpiegów, zawojowany maź, zepsuty synalek i jejmość, która literalnie z gniewu i wielomówstwa do zapienienia niekiedy przychodziła!! Zrazu pani patrzyła tylko i dosyć jeszcze grzecznie