Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/346

Ta strona została uwierzytelniona.
46

rzuciła niekiedy słówko, mąż udawał przed nowo przybyłym wielowładnego potentata, trzy ciotki sznurowały usta usiłując sobie ukraść lat dziesiątek; synek się trochę obawiał, ale ten miodowy miesiąc nauczycielstwa trwał niedługo; naprzód mój wychowaniec podniósł chorągiew buntu, następnie ojciec wydawszy się ze swą słabością znienawidził mimowolnego jéj świadka, w ostatku z kolei odpadać mi zaczęły sprzymierzone ciotki po jednéj, od najstarszéj począwszy, która pierwsza wyrzec się musiała marzenia. Pani powoli coraz ostrzejszego dobierała na mnie mundsztuka, ale z początku postanowiłem był wytrwać i znosiłem, co spadło, jakbym na progu domu wszelkie uczucie zostawił.
— Ależ ciotki, — przerwał Felix, który rad był, że się chwilę mógł pośmiać, — powiedzże mi historją ciotek?
— Chcesz pan renovare dolorem, — rzekł Muszyński, kiedyśmy się już rozgadali, mówmy wszystko. Znasz pan te trzy ciotki, trzy parki Michała Anioła, chude, wysokie, spicza-