Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/353

Ta strona została uwierzytelniona.
53

się urodzili w purpurowych togach patrycjuszowskich, których zrzucić nie chcieli, nawet dla zbawienia ogólnego... W pierwszych zaraz dniach, dało mi się uczuć, że nie łatwo pogodzę się z niemi, wszakże nie rozpaczałem jeszcze, alem postrzegł wkrótce, iż gdzie nie ma żadnéj spójni i wspólności choćby jednéj idei, tam zgoda niepodobieństwem.
Starałem się zejść w rozprawach z niemi do zasad chrześcijańskich, dowodząc im że je zapoznają... spodziewałem się, że choć ewangelicznym prawdom nie zaprzeczą; okazało się wszakże, iż te prawdy brali ku swemu pożytkowi na odwrót. Naprzykład chcieli pokory, ale ją nakazywali drugim względem siebie, żądali pobłażania, ale nie myśleli go praktykować, tylko z niego korzystać; unosili się nad miłością chrześcijańską, ale pragnęli by ich kochano i poświęcano się dla nich, a o wzajemności mowy nie było.
Z tych zasad wychodząc, sądzili że za dwa tysiące złotych kupują sobie prawo nietylko rozrządzać czasem moim i pracą, ale kierować przekonaniem, naginać moje myśli, po-