hotelu, który od niepamiętnych czasów na same zasługiwał pochwały. Z kilku słów wyrzeczonych przez pięknego nieznajomego nieostrożnie, domyślano się Warszawianina, na chwilę nie wątpiąc, że to był ktoś z arystokratycznéj sfery towarzystwa, pchnięty dla interessu do Lublina i chcący się incognito zabawić.
Domysłów było bez miary i gdyby nie to, że mówił po polsku czysto i pięknie, językiem, zdradzającym oczytanie, miano wielką ochotę wziąść go za jednego z książąt Sax-Cobourgh, z powodu, że kropla w kroplę podobny był do jednego z nich, sztychowanego w kalendarzyku Gotha, ku zbudowaniu następczyń tronu, chcących przystojnego i niezawodnego męża. Hypoteza ta jednak upadła niezrobiwszy wrażenia; a zawsze z honorem było, zyskać uznanie podobieństwa do tak dostojnego pierwowzoru!
Niewiadomo już jak się to stało, że ów do Cobourgha podobny nieznajomy, zbliżył się, nie będąc formalnie prezentowany do Elwiry, że potrafił z nią zawiązać rozmowę, i nie
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/370
Ta strona została uwierzytelniona.
70