Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/380

Ta strona została uwierzytelniona.
80

sympatyzują z sobą... i choć raz może zejdzie się małżeństwo istot co się zrozumieją i ocenią.
W ostatnim frazesie była lekka przymówka i jakby wyrzut losowi, który jak należało, wziąwszy do siebie pan Feliks, westchnął tylko.
— Jest to niechybnie wielki pan, widać to z tego co go otacza rzekła matka...
— Albo wielki bankrut, dodał Feliks zimno, bo dowiedzioną jest rzeczą, że najpodobniejszym do miljonowego pana ten co ma z miljon długu...
— Co za koń!
— Co za strój!
— Jak szlachetna postać!
Mówiły już do siebie tylko kobiety, widząc że na Narębskim wrażenia nie robią. Feliks dobył cygaro, powoli je urządzał, nucił pod nosem i ramionami wzruszał.
— Założę się że jutro lub pojutrze będziemy mieli miłą wizytę.
— O tego i ja jestem pewna.