Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/382

Ta strona została uwierzytelniona.
82

Feliks instynktowie domyślił się rumieńca Mani, poznawszy w jednym z przechodzących kapitana Plotę, który mimochodem dosyć impertynencko żonę jego i córkę lornetować sobie pozwolił.
Zdawało mu się nawet, że Kapitan nim odszedł, kiwnął głową do niego, jakby dając mu znak porozumienia, i uśmiechnął się z szyderską powagą.
Nieuszło to nawet baczności pani Samueli, a że Kirkuć towarzyszący Plucie wcale nie wyglądał dystyngowanie, zwróciła się do męża i spytała go co to byli za jedni ci dwaj ichmościowie.
— Jednego z nich znam tylko, — odparł Feliks, rad że mu nie suszono głowy i nabierając humoru, — jest to sławny swojego czasu lew, seduktor, gracz, hulaka i rozmiatacz pieniędzy, dziś ogołocony ze wszystkiego zuchwałą grą w Bad-Baden, próżno usiłuje odrobić majątek i dawne stosunki. Zowie się Fryderyk Pluta, dają mu tytuł kapitana; najoryginalniejszy charakter, najniepojętsza energja i cynizm, a w gruncie kto wie? może kro-