Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/411

Ta strona została uwierzytelniona.
111

szampanem, jest mi dosyć dobrze znaną, imie Kirkuciów znajdzie się w Kronice naszéj stolicy... Rodzony brat, rodzaj Diogenesa, chodził by w téj chwili bez butów gdybym ja mu ich nie sprawił i to notabene wcale porządnych i nie tandetowych... Jenerałowa, którą od lat najmłodszych odznaczała nadzwyczajna piękność, była na wychowaniu u matki pana Narębskiego, a wychowano ją tam z taką serdecznością i miłością, że bodaj czy miłości nie było nawet za wiele...
Przynajmniéj ot co pletli po świecie, a prawdopodobnie musiała być jakaś przyczyna, dla któréj w końcu rzuciła ten dom wychowanka i puściła się w świat szeroki, innych szukając wrażeń.
Feliks kręcił się na krześle, wstrzymując o ile możności.
— Nie zżymajże się, rzekł Pluta... dzieci nie są odpowiedzialne za winy rodziców w zdrowéj logice... i pan za miłość matki swéj także wcale nie powinieneś pokutować, ja zaś o téj tylko mówiłem.