Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/447

Ta strona została uwierzytelniona.
147

kiego rodzaju przygodach nabytéj, nie łatwo mu przyszło sprawę zagaić.
Od czego tu było począć! jak ubarwić to dziwne zwierzenie? Wpadł na myśl, że powinien był działać w imieniu Kirkucia, jako najbliższego krewnego.
Twarz jego nie bardzo nawykła do posępnego wyrazu, musiała się oblec powagą, surowością i smutkiem, wszedł jakby pod ciężarem jakiegoś przykrego wrażenia, a że zmiarkował od pierwszego rzutu oka, iż Samuela wysoko musi cenić ton przyzwoity, na stroił się bardzo wysoko. O trzy kroki można go było wziąć za człowieka najlepszego towarzystwa, przychodzącego bez interessu, aby się tylko ukłonić. Zaprezentował się, usiedli.
— Pani mi daruje, rzekł, iż nieznajomy ośmielam się przerwać jéj spoczynek i tak niegrzecznie narzucać, ale rzecz jest zbyt wielkiéj wagi, abym się wahał choćby trochę jéj naprzykrzyć. Czy mogę prosić o chwilę poufnéj rozmowy?