Cale to wystąpienie pana Feliksa niesłychanie poruszyło i zdziwiło żonę, która znając go oddawna powolnym i uległym, takiéj energji charakteru i wybuchu woli niezłomnéj spodziewać się wcale nie mogła.
Małżeństwo weszło w nową epokę, któréj gróźb pani Samuela się przelękła, postrzegła jednak łatwo że w téj chwili iść przebojem nie było można, że na pozór uledz należało, aby powoli znowu uśpiwszy i zdrętwiwszy rozbudzonego zgryzotą i przywiązaniem do dziecięcia, ująć w dawne pęta.
Rachowała na posiłki czasu, na swą zręczność, na to wreszcie że się pozbędzie Mani, zmieniając tryb postępowania z nią w sposób miły mężowi, wyprowadzając ją w świat i szukając jéj jak najprędzéj stosownéj lub niestosownéj partji, byle ją z domu wyprawić.
Wszystko to jak błyskawicą przebiegło przed jéj oczyma i Samuelka uspokojona, uległa zgadzająca się na wszystko, umilkła...
Feliks wyszedł przejęty jéj dobrocią, prawie z wdzięcznością dla niéj w sercu.
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/458
Ta strona została uwierzytelniona.
158