Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/462

Ta strona została uwierzytelniona.
162

ni mogła być w związku — ale daléj już próżno sobie łamiąc głowę, nic dojść nie umiała.
I gdy tak z jednéj strony zyskała sierota na sukienkach i stroju, na powoływaniu do towarzystwa którego nie lubiła, na pozornéj serdeczności pani Samueli, prześladowanie pokątne zazdrosnéj Elwiry, przebijająca się przez formę czułości niechęć pani domu, dotkliwie jéj czuć się dały.
Mniéj się nią wprawdzie posługiwano może, ale po za tą względnością dla niéj wymuszoną, czuć było nietylko chłód, raczéj chwilowo tylko przytłumioną nienawiść, która się obawiała wybuchnąć, zbierając groźnie na przyszłość.




Przenieśmy się teraz w trochę inny świat razem z Teosiem Muszyńskim, który powróciwszy do Warszawy o małym bardzo grosza zapasie, daléj po staremu biedne swe życie musiał prowadzić.
Nie brak mu było odwagi, w którą uzbroiło go życie przeszłe, opieka losu dziwna, do-