Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/498

Ta strona została uwierzytelniona.
198

i zdrętwiały wychodzi człeczek, który wszystkiego skosztował, a nie zasmakował w niczem.
Teoś miał jeszcze ową gorączkę i pragnienie nauki, które prowadzą daleko, a szczęściem choć samouczek nie nabył w tych zapasach zwycięzkich szkodliwéj zarozumiałości, często najpiękniejsze dary zarażającéj trądem zniszczenia.
Powróciwszy do Warszawy, znalazł się zupełnie w położeniu w jakiém był gdy ją porzucał, z tą tylko różnicą że próba nieszczęśliwa zakucia się w kajdany nauczycielstwa, zrodziła w nim nieprzełamany wstręt do tego stanu. Powiedział sobie że zniesie nędzę, upokorzenie, głód — byle zostać panem siebie.
Obliczył się ze środkami, te były tak szczupłe, że po opłaceniu komornego, i zaspokojeniu naglących potrzeb, ledwie na dni kilka starczyć mogły. Ale też jakiś czas, wyśmienicie obchodzić się myślał bez grosza. Narębski sam się ofiar wał z chętną pomocą, do niego jednak jak do innych uciekać się nie chciał i nie mógł, wolał przycierpieć.