Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/589

Ta strona została uwierzytelniona.
29

mięć jego niesłychana, przywiodła mu coś z lat dawniejszych, podobnego do téj uroczéj postaci... zatrzymał się, wlepił wzrok ciekawy, czekał długo, aż gdy piękna pani przechodząc powolnie spojrzała nań, wyskoczył ku niéj z dorożki, prawie będąc pewien jakiéjś znajomości, kłóréj nazwiska tyłko wśród licznych tego rodzaju nie mógł sobie jeszcze przypomniéć.
Przypuszczenie to stwierdzone zostało, gdy dama trochę przestraszona, zatrzymała się również i rączką przecudnie odzianą w rękawiczkę popielatą, odrzuciła woalik kryjący czarodziejskie jéj rysy.
Niestety! mgła tajemnicy rozwiana nagle w osłupienie wprawiła czciciela płci pięknéj, tak straszną widać wydała mu się ta ruina przy obrazie wyrytym w pamięci.
Twarz pięknéj niegdyś pani, nosiła wprawdzie ślady dawnéj i niepospolitéj urody, ale nielitościwie przerobione latami i kosmetykami na karykaturę... Wybielona jak ściana pod wielkanoc, wyróżowana jak krasanka, z ma-