zwoitego, iż na głos o nim nawet wspomnieć nie można... jest to człowiek zgubiony.
O Jenerałowéj szeptać zaczynano.
W istocie trochę dała do tego powodu... po powrocie z Garwolina; przejażdżka jéj do tego niewinnego zkąd inąd miasteczka, była jakby chwilą krytyczną jéj życia; powrót ztamtąd znamionował nową epokę.
Dom jéj opustoszał, ludzie pierzchnęli od drzwi jego, sama pani była jakby piorunem rażona. Zwykle stanowcza i śmiała, teraz niewiedziała, rzekłbyś, co począć z sobą... wirowała w jedném miejscu strwożona i pomięszana.
P. Adelaida przez którą większą część szczegółów jéj życia wiedział Bzurski, mówiła po cichu, że nawet nocy spędzała pani Palmer w jakimś stanie gorączkowym. Chodziła czasem do drugiéj nierozbierając się, klękała i zrywała się od modlitwy, niesypiała do czwartéj, to znowu kamiennym snem odpoczywała znużona do popołudnia. Widywano ją z rękami załamanemi i oczyma osłupiałemi, z nabrzmiałemi od płaczu powieka-
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/615
Ta strona została uwierzytelniona.
55