Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/622

Ta strona została uwierzytelniona.
62

z rękami w kieszeniach, takim jakim ludzie bywają po bardzo dobrem śniadaniu. Oczewiście żony i jéj towarzyszek nie dostrzegł lub nie poznał, bo był takim jakim nigdy w życiu w ich obecności się nie pokazywał.
Widok żony czynił na nim cudowne wrażenie cebra zimnéj wody zlanéj na głowę — bo téż pani Samuela choć go poznała z daleka, oczom wierzyć nie chciała, patrząc na niego; Elwira trąciła ją łokciem tajemniczo, równie oburzona dobrym ojca humorem, zdającym się urągać stanowi jéj duszy, a Mania nawet zdziwiła się téj energii i swobodzie z jaką przeciw nim szybko się posuwał. P. Feliks marzył i nucił po cichu, jak gdyby w owe szczęśliwe czasy, gdy sam z dumą młodzieńczą przechadzał się po cienistym ogrodzie, oczekując na piękną Juliję. Może te stare drzewa ogołocone z liści przywiodły mu na pamięć jaką chwilę niepowrotną téj błyskawicy szczęścia, która ciemności życia późniejsze tak przepaścistemi czyni, — może zapomniał, że na szyi miał obrożę, na rękach petle, przy nogach kule, a w sercu pustkę,