Ta strona została uwierzytelniona.
83
Z wyszukanym ruchem podał bukiet pani Samueli, potem Elwirze, ale z trzecim szybko się odwróciwszy szukał napróżno Mani, która już pobiegła skryć się w swym pokoiku.
— Gdzież jest śliczna panna Maryja? zapytał,
— Kopciuszek? złośliwie odpowiedziała Elwira.
— Cendrillon! delicieux! zaśmiał się Dunder, niechże mam to szczęście, bym sam jéj tak skromną wręczył wiązankę.
— Ale nie fatyguj że się Baronie, odparła pani Samuela, dość jesteś łaskaw żeś o nas wszystkich pamiętał.
— Proszę o tę łaskę.
Elwira ze złośliwym śmiechem pobiegła sama po Manię, która coś porządkowała w swéj izdebce, wpadła do niéj z hałasem i porwała ją za rękę.
— No chodź Kopciuszku! zawołała, przyjechał królewicz... i przywiózł ci...
— Elwiro! cóż to znowu.