Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/648

Ta strona została uwierzytelniona.
88

jąc już na miny pani Samueli i cicho a uparcie powtarzane przez Elwirę przezwisko Kopciuszka.
— Ale doprawdy, to daje do myślenia, zawołała w końcu głośno Narębska... myśmy już zazdrosne o Barona.. i bukiet i komplimenta... tylko dla Mani... Baronie!
Baron się opamiętał...
— Tysiąc razy przepraszam! zawołał, ale tu w tym czarodziejskim domu, gdzie się człowiek obróci, tam modli! pełno wdzięków, pełno czarów!
Feliks zawsze w obawie, aby do pytań o Jenerałowę nie przyszło, począł wreszcie mrugać na Dundera, aby wyszedł z nim razem, i baron choć nie pojmował przyczyny, a pragnął pozostać, schwycił kapelusz chcąc mu być posłusznym.
Zaledwie się za nimi drzwi zamknęły, Mania zostawiwszy bukiet na stole, pocichuteńku wyśliznęła się z pokoju, nie czekając wyrzutów które ją spotkać mogły...
Matka i córka zbyt były obrażone znalezieniem się Barona i daném przezeń pier-