Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/652

Ta strona została uwierzytelniona.
92

Sądziła, że Feliks się przestraszy: ale on został obojętnym jak był, i że nie jadł zupy, bo był po dobrém śniadaniu, ziewnął tylko, pani Samuela postrzegła, że niebezpiecznie go było drażnić przy tém usposobieniu, zmieniła więc ton i dodała.
— Mogęż się wiedziéć kto to jest?
— Jest to sławna w Warszawie.... ex-modniarka, która wyszła za ex-śpiewaka i ex-Włocha, kobieta mająca pretensyje do wielkiego tonu i świata... a pierwszego nabyć ani do drugiego wśliznąć się nie może... Nikt tam nie bywa.
Narębski wiedział dobrze, iż w ten sposób tylko żonę odstręczyć potrafi... i pani Samuela wyprobowawszy go wejrzeniem, które dobrze wytrzymał, że nie kłamie, zamilkła.
Obiad przeszedł w milczeniu tém złowrogiem, bo ono prawie zawsze zwiastowało na późniéj spazmy i ból głowy. Narębski okrutnie ziewał, Elwira nie taiła złego humoru i szydziła po cichu z Mani, a sierocie łzy się