Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/665

Ta strona została uwierzytelniona.
105

ona nie będzie szczęśliwą, choć będzie może spokojną. W życiu lepiéj krwawo boleć niż zastygnąć lodem.
Muszyński wyciągnął ku niemu rękę.
— Tak, szanowny panie, — rzekł, — ale ta piękna teoryja twoja, dobra jest gdy ją do siebie stosujemy, nie mamy prawa narzucać jéj drugim.
— Więc milczę, — rzekł Narębski, — bo nic, nawet szczęścia narzucać nam niewolno — wiem to i pojmuję, ale namyśl się, zastanów, a nadewszystko przyjdź do mnie, staraj się zbliżyć do nas, przypomnij Maryi, nie zrywaj stosunków.
— A pani?
— Jak zechcesz, możesz przyjść tylko do mnie, i niepokazać się w salonie. O to cię tylko proszę.
Pan Feliks pożegnawszy zamyślonego młodzieńca, powrócił powoli do domu.
W domu zastał żonę samą, bo Elwira z Manią wyjechały do kościoła i magazynów, a pani Samuela trochę na ból głowy cierpiąca, została w domu, a może trochę miała