Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/680

Ta strona została uwierzytelniona.
120

wcielam się w myśl, rozumiem każdego, nawet takiego, który po cichu nieprzyzwoicie mnie nazwać może... cela c’est vu... Zważ jednak? czemubyś nie miał sprobować? co ci to szkodzi? nie będę cię w żadnym razie kompromitował... sprobuj.. urządzę ci schadzkę w Saskim ogrodzie... spotkanie w jakim magazynie.
Młodzieniec stał wciąż jak na żarzących węglach... ale kręcąc się, milczał; ruchami tylko oświadczał swą wdzięczność, cisnąc mocno dłoń Pluty.
— Powtórzę ci zresztą dla ostatecznego skonwinkowania... że mam w tém własny interes... Stary trochę nie mogąc się kochać, lubię dopomódz dwóm sercom bijącym do siebie. — Są to wszystko silne pobudki.
Pozwolisz mi działać? — dodał po chwili.
— Panie kapitanie, odezwał się nareszcie młody człowiek — tylko na Boga ostrożnie — nie jestem jeszcze tak bardzo pewien, że się kocham... bogactwo mnie nie kusi zbytecznie.. mam wiele powodów do obawy i wahania.