Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/71

Ta strona została uwierzytelniona.
63

mową do rzeczy, niema co rachować — mogły taki na mnie uczynić skutek jakby...
I nie pytając, podsunął sobie krzesło, padł na nie, rozsiadł się, kapelusz pogięty na ziemię rzucił, a potem spójrzał śmiejąc się szydersko w oczy poważnéj pani.
Trudno było odgadnąć stosunek jaki mógł łączyć kiedykolwiek, te dziś od siebie tak daleko stojące postacie — poważną i surową kobietę, która tylko co wstała od modlitwy i w pół pijanego włóczęgę, który ledwie się rozstał ze szklanką. Stosunek ten jednak dawniej poufały być musiał, kiedy tak niegrzecznie, i bez żadnéj ceremonji Fryderykowi obchodzić się z nią dawał prawo, a ją tak widocznie przerażał i nękał.
Ona stała jeszcze ciągle przed nim drżąca, blada i zmieszana.
— Bardzo pragnąłem zobaczyć się z tobą, kochana Julko, rzekł z czkawką odartus, choćby dla tego, żeby się raz na pewno dowiedzieć co się z tobą stało — prawiono niestworzone rzeczy! nie wiedziałem co myśleć. Od czasu jakeś mi znikła z tym oficerem