tałów, tak pomnożyły szczupły z razu fundusz pana Bartłomieja, że na wychowanie kosztowne starcząc, jeszcze go powiększał znakomicie. A że jakoś od strat Pan Bóg i rozum uchował, a od próżności ostrożność broniła, Szwarc ciągle na propinacji siedząc i w szaréj chodząc kapocie, syna do szkół z razu oddawał do Warszawy, mieścił na najlepszéj pensji, nieszczędząc na wcale pańskie utrzymanie, aby śladu nie było że z propinacji wyszedł. Późniéj wszakże gdy synek ten wyrósł z dziecka, już tak znikł z Zamurza, jakby go na świecie nie było. Równie głęboką tajemnicą okryty był los córek pana Szwarca, a na pytania natrętne o nie, stary umiał tak zręcznie odpowiadać ni to ni owo, lub zagadywać czem innem, że nikt zeń nie dobył co się tam stało z potomstwem propinatora.
Ludzie jednak przenikliwsi domyślali się dużo i wnosząc różnie, stawali przy tem uparcie że wszystko troje dzieci żyło gdzieś na świecie, zaparłszy się pochodzenia, które dalszym losom szkodzić mogło w kraju, zawsze
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/717
Ta strona została uwierzytelniona.
157