Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/721

Ta strona została uwierzytelniona.
161

wiedzać zaczęły i zupełnie z niego znikły. Basia z którą tylko syn dłuźéj pozostał jako najmłodszy, zastąpiła w Zamurzu własne potomstwo tak dziwnie gdzieś rozproszone, i Szwarcowie przez egoizm raczéj niż przez skąpstwo, przywiązawszy się do niéj, nieoddali jéj nigdzie. Nauczyciela starego który włóczył się po Zamurzu, wzięli do niéj aby ją czytać i pisać wyuczył, zresztą Szwarcowa wdrożyła ją do robót kobiecych i gospodarstwa i tak sobie Basia wyrosła, na śliczne dziewczę wiejskie, któréj choć zbywało na wychowaniu, zastępowała je piękność i naturalne dary Boże, rozum i dowcipek wcale niepospolity.
Nie wyglądała Basia wcale na ideał powietrzny, ale za to życie z niéj promieniało oczyma, ustami, drgało w wargach różowych, świeciło w niebieskiéj źrenicy, oblewało ją falami krwi w nieustannych rumieńcach, kipiało w każdem jéj słówku. Żywa i trzpiotowata, wesoła, ciekawa, śmieszka okrutna choć serce miała najlepsze, Basia miała i tę wielką cnotę że nieusiedziała chwili z zało-