Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/73

Ta strona została uwierzytelniona.
65

i takich głupich ceremonij robić nie potrzebujemy.
— Panie Pluta — jeśli tak myślisz mówić ze mną, rozmowa nasza nie potrwa długo.
— To przecie i odemnie zależy! zawołał Pluta zarumieniony przelotnym gniewem — ja się nie dam tak wypchnąć, jakem się dał zawołać! Czemże pani dziś jesteś, jużciż nie Brazylijską Cesarzową?
— Dosyć żartów — jestem — a raczéj byłam żoną Jenerała.
— Winszuję temu Jenerałowi, ale to nie zupełnie wszystko jedno. Wybornie, a ja jestem włóczęgą bez dachu i kąta, ale pani nie zapomniałaś, że niegdyś pod jednym mieszkaliśmy; i że mi pozostały prawa, choćby do siakiéj takiéj przyjaźni i poufałości.
— Prawa, ale jakież prawa? wybąknęła usuwając się Jenerałowa.
— Ale! na miły Bóg, niema się co obawiać, nie mam ich na piśmie, processować się nie będziemy... wszakże pozwolisz mi Acani Dobrodziejka uczynić uwagę, że kiedy człowiek biednéj istocie opuszczonéj daje opiekę, wiarę