Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/75

Ta strona została uwierzytelniona.
67

mowie, jeśli są jakie rachunki, to możemy ułatwić.
— Ale ja nie jestem znowu tak niedyskretny! czekałem długo, i choć dziś dosyć cienko śpiewam, nigdy od płci pięknéj długów nie exekwuję tak natarczywie, ani nawet rachuję na to, żebym je mógł odebrać — oto mniejsza.
— Czegóż pan chcesz? zapytała pani Palmer.
— Czego chcę! odparł Pluta, ależ mówię, mówię jasno, wyraźnie i po polsku, choć przysięgnę, żeś pani musiała się już po francuzku nauczyć — chcę zobaczyć, co się z moją (dodał z przyciskiem) z moją Julusią zrobiło! i chcę jéj jasno i otwarcie powiedzieć to, czegobym może nie mówił, gdybym ją spotkał w łachmanach, ale powiem dla tego, że znajduję w aksamitach — oto że Julkę mam za...
Jenerałowa zasłoniła oczy, ale Pluta dodał po przestanku.
— Nie domyślajże się pani... mam ją za filuta dziewczynę! Nigdybym téj minki