Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/765

Ta strona została uwierzytelniona.
205

bym pieszo tutaj, trochę sił nowych zaczerpnąć.
Szwarc otarł ukradkiem rękawem łzę któréj niechciał pokazać, a matka rozpłakała się na dobre i przybiegła znowu syna uściskać i całować.
Ten objaw uczucia był zaraźliwy. Bartłomiéj przysunął się także i oboje starzy ujęli go w ramiona każde ze swéj strony, w milczeniu obejmując dziecię... Jakkolwiek zahartowany obyczajem wielkiego świata, który płakać nie pozwala nigdy, Adolf poczuł łzy na powiekach, pobladł i porwawszy rękę matki i ojca przycisnął je razem do rozpalonego czoła.
W téj chwili z za drzwi dał się słyszeć wykrzyk mimowolnie z piersi wybuchłego łkania, które natychmiast pohamowane ucichło.. bo Basia zakrywając oczy odbiegła za parawan tuląc twarz w białą poduszkę... nikt tego głosu nie posłyszał prócz Adolfa, ale na nim zrobił on dziwne wrażenie, przeniósł go w lata pierwszéj młodości, ścisnął serce, obudził gwałtowny żal za cichą strzechą domową.