Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/783

Ta strona została uwierzytelniona.
3

zasługiwała na uwagę ze wszech względów, nie należała bowiem wcale do tych pospolitych, jakie się co krok spotykają na trotuarach, i które się pomija nie zwracając oczów.
Był to mężczyzna atletycznéj budowy, wysoki, chudy, kościsty, z powodu wzrostu może nieco przygarbiony, tak, że mu głowa wchodziła w ramiona, z posiwiałym włosem, z wąsem ogromnym, z twarzą żółtą i dziwnie w grube fałdy pomarszczoną, z wielkiemi, siwemi, wypukłemi oczyma. Ubrany bardzo niepozornie, miał na sobie surdut szaraczkowy szczelnie zapięty, z wyglądającą z dziurki wstążeczką orderową, dobrze przybrukaną, strój zresztą zużyty mocno i wcale nie modny, a w ręku laskę grubą i nie wytworną, ale mogącą w jego żylastéj dłoni być wcale skuteczną podporą i obroną.
Szedł sobie powoli, jak idą ludzie, którzy nie mają celu, ani się spieszą gdziekolwiek, krokiem opieszałym podstarzałego człowieka, którego nic nie wabi, który się niczego nie spodziewa i nie ma do czego pędzić, bo wszystko minął i zostawił za sobą.