Nieszczęściem Narcyz miał jednę wielką wadę: był dobroduszny do dzieciństwa, a przytém drażliwy niesłychanie, oddawał się cały od razu, wierzył do zbytku, a nie znalazłszy w człowieku czego się po nim spodziewał, zawiedziony wybuchał w sposób najnieprzyzwoitszy. Dla niego na świecie nie było tylko dwa rodzaje ludzi, poczciwi i łotry, pośrednich nie rozumiał i nie przypuszczał, a łotrów, choćby na bardzo umiarkowaną skalę, nie tolerował, nawet najmniejszą dozę niepoczciwości w nich znalazłszy.
Działo się więc tak zwykle, że zaczynał z każdym od niesłychanego kochania, zaufania nieograniczonego, wylewał się cały do dna, a zdradzony mścił się potém nielitościwie na tych, którzy serce jego zawiedli boleśnie.
Niewyrozumiały do zbytku, nie umiejący przypuścić, że są ludzie ot tak sobie, ni źli ni dobrzy, lub chwilami tylko uczciwi, a czasem po cichu i przez namiętność nielogiczni, z wszystkiemi w końcu musiał zerwać i skłócić się, z rodziną, przyjaciołmi, światem całym.
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/788
Ta strona została uwierzytelniona.
8