Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/795

Ta strona została uwierzytelniona.
15

znał, że po ciemku idąc, szkaradnie spadł ze wschodów.
Lekarze dziwili się wprawdzie regularności sinych smug, jakie te wschody zostawiły na plecach pacjenta, ale smarowali go tak, jak gdyby w istocie potłukły go wschody nie ludzie.
Zeżga przygotowywał się do pojedynku po wyleczeniu; ale Pluta napisał doń list drwiący, pieniędzy należnych mu nie oddał, długi poręczone płacić kazał i uczynił wycieczkę za granicę w samą porę, aby drugiego upadku z gorszych jeszcze wschodów uniknąć. Wymknąwszy się w ten sposób, kapitan późniéj kołował tak zręcznie, iż się w życiu prawie nie spotykali. Zeżga pozwany popłacić musiał należności zaręczone, i został z maleńką resztką tylko, z któréj, żyjąc ubogo na wsi, wlókł nudne i szare godziny, czepiając się poczciwych krewnych, wiecznie rzucany z wiary do rozpaczy, z zaufań nieograniczonych do krwawych zemst i gniewów.
Nauka Pluty, acz kosztowna, na nic się zupełnie nie zdała, czemu mistrz dziwował się