Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/802

Ta strona została uwierzytelniona.
22

Znać jednak kąpiel nie obudza władz umysłowych i nie zaostrza dowcipu, bo Pluta, który zwykle miał dziesięć projektów na każdy wypadek i niewyczerpanych był idei, zaciął się na tym liście do Zeżgi i z niego zejść nie potrafił.
Chodziło o ton i motywa, w jakich miało być zredagowane to pismo, a wiedziéć potrzeba, że wymowny i gaduła Pluta, gdy przyszło dziesięć wierszy napisać, z papierem sobie wcale nie umiał dać rady.
Żywa mowa podniecała go, okoliczności poddawały myśli, dowcip służył mu wybornie do improwizowania, ale na suchą pracę papierową zdobyć się było mu nader ciężko — słowem kapitan, mniejsza że ortografii nie znał, ale całkiem pisać nie umiał i zupełnie się był od praktyki tego kunsztu odzwyczaił.
W tém tedy był sęk, kto mu potrafi tak ważną rzecz przyzwoicie napisać?
Im głębiéj nad tém myślał, tém mniéj umiał wynaleźć stosownego kandydata, bo od niego podobno zbyt wiele wymagał przymiotów.
Nie postrzegł się, jak wśród tych dumań,