Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/805

Ta strona została uwierzytelniona.
25

przez całą drogę tylko spluwał i zżymał się, ale kapitan na to nie zważał wcale i jeńca zawiózł do hotelu.
Tu zapaliwszy świecę i na wszelki wypadek zamknąwszy drzwi na klucz, gdy Kirkuć, pod wrażeniem miłosném siedział jeszcze w melancholiczném pogrążony dumaniu, Pluta napił się wódki, stanął i tak począł:
— Wszak umiesz pisać? Kirkuć!
P. Mateusz drgnął.
— Cóż? jak się to ma rozumiéć?
— No? piszesz przecie?
— A piszę....
— Jak kura, czy lepiéj od kury?
— WPan wiesz, — odparł urażony Kirkuć, że rozumni ludzie wszyscy paskudnie piszą.
— No? więc ty piszesz ładnie?
Mateusz się zżymnął i splunął.
— Żebyś choć wódki dał, kiedy sam pijesz....
— Czekaj no! — odparł kapitan, — są powody, dla których wódka w téj chwili jest tobie wzbronioną, ale naprzód, szczerze i otwarcie — znasz ty ortografją? piszesz pod dyktą?