razy jedno dyktował, to za spiesznie, to za powoli, tak, że co chwila kłócili się z sobą.
Nie łatwo więc dobili się do końca, a list z kollaboracji powstały, jakkolwiek niepewnéj wielce ortografji, któréj kapitan skontrolować nie mógł, bo jéj nie umiał, to za sobą miał, że był ogromnemi literami i bardzo wyraźnie napisany.
Obfitował on w ą i ę, bo to były głoski, które z kreskowaném o, stanowiły dla Kirkucia całą tajemnicę poprawnego pisania. Mniemał zawsze, iż im więcéj tego włoży, tém lepiéj, posądzał nawet, że u czyste, równie jak e, nie musiało istniéć wcale, a ogonek pod a, dodawał mu powagi i znamionował naukę głęboką.
Wyjąwszy te małe usterki, nie ze złego serca pochodzące, list był tak napisany, że go zrozumiéć mógł każdy człowiek pobłażający i wyrozumiały na ludzkie ułomności.
Co się tycze interpunkcji, ta wprawdzie obcą była całkiem p. Mateuszowi, ale miał głębokie przekonanie, że ona także na coś potrzebną była, i jak sól w potrawie, w każdém piśmie znajdować się musiała, przeto stworzył
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/808
Ta strona została uwierzytelniona.
28