Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/81

Ta strona została uwierzytelniona.
73

zawsze jestem kobietą. Przeszłość moja do sądów Bożych należy.
Jaką ona była, jaką los nieszczęśliwy i moje nie doświadczenie ją uczyniły, dziś nie pora rozprawiać, alem się ja dźwignęła z upadku, ludzie i Bóg mi przebaczyli, skruchą i żalem, pokutą i łzami okupiłam dawne błędy, obmyłam grzechy moje, nad któremi płakać nie przestaję. Widzisz we mnie pokutnicę.
— Cha! cha! — zawołał Pluta zmieniając głos, — to już tak! domyśliłem się, że musiałaś zostać dewotką? tercjarką jakiego zakonu i benefaktorką. Już bo też wielki czas był do skruchy, gdy grzechy WPanią opuściły... troBa! ba!chę prze sadzam, bez pochlebstwa, w moich oczach. WPani jeszcze jesteś bardzo ładną, zawsze to ta Julka dawna! a! mój Boże?
Jenerałowa zamilkła.
— No, cóż daléj? — spytał zimniéj Pluta.
— To ja, zapytam pana, — przerwała kobieta, — czego chcesz odemnie, byś mnie od tego prześladowania uwolnił?