Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/814

Ta strona została uwierzytelniona.
34

Kirkuć, który to pisał, a miał już nieco zręczność poznać kapitana w pożyciu z nim codzienném, tak był obałamucony stylem i rzewnością listu, że prawie w szczerość jego uwierzył.
Kapitan po odczytaniu uśmiechnął się tylko podpisując, ale nie był bez pewnéj choć słabéj nadziei, że Zeżga da mu posłuchanie sam na sam, bez tego nieprzyzwoitego kija.
P. Mateusz dosyć zręcznie wykroił kopertę podług staréj teorji, psując na nią dwa razy tyle papieru, ile w istocie było potrzeba, ale miał tę pociechę, że choć trochę krzywa i w dwóch miejscach zacięta, wyglądała zresztą jak fabryczna z téj strony, z któréj adres miał być położony. Szeroko rozlany lak, ułomność jéj z przeciwnego boku osłaniał dosyć zręcznie.
Kirkuć nawet mówił sobie w duchu, że od biedy mógłby był zostać czyimś sekretarzem, byle tam dużo do pisania nie było, westchnął potém pomyśliwszy, że niejeden prawdziwy talent w nim się zmarnował, przez twardy zbieg okoliczności i prześladowanie losu.