Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/830

Ta strona została uwierzytelniona.
50

niecierpliwość i nawał pytań nowych, a że dziewczę stało przy swojém wytrwale, że miało za sobą siłę prawdy i przekonania, opartego na pewnych zasadach, zwyciężało zawsze, jeśli nie rozumowaniem, to uczuciem i łzami.
Dość, że przyszło do tego, iż Jordanowa niby na próbę zaczęła jakąś robotkę do kościoła, zachęciła się nią, znalazła że dni jéj prędzéj przechodziły, i od siatki do kanwy, od kanwy do pończochy na wieczory, potém do łatwiejszych wzięła się książek, nie pędząc już, jak dawniéj, całych dni z założonemi nogami i rękami w kątku kanapy.
Muzyka téż Mani, zrazu niezrozumiała i przykra trochę nawet pani Jordanowéj, nieznacznie coraz przyjemniejsze na niéj sprawiać zaczęła wrażenia. Podsłuchiwała podedrzwiami, potém siadała w kątku z robotą i całe godziny zadumana, czasem ze łzami w oczach, pędziła tu w stanie roztkliwienia, za który się sama na siebie gniewała.
Faworyt piesek Adolfiny, który zwał się dość dziwnie, Żurek, tak samo z początku do muzyki przywyknąć nie mógł i towarzyszył