nowna Jenerałowo, — rzekł powoli, ileż to tam było, tego coś raczyła pożyczyć u mnie w chwili nagłego wyjazdu z oficerem?? Zaraz, zaraz. Ale, nigdy wyżéj stu dukatów, bo większe pieniądze trzymałem w biurze, a te były na expens u ciebie, tak, sto lub sto dziesięć dukatów, a tu, rzekł patrząc na pieniądze — tu tego więcéj, ja prezentów nie lubię. Dowiedziona rzecz, że się za nic we dwójnasób wypłacać potrzeba, i miał racją mówić ten ktoś, co to powiedział, że są rzeczy darmo, a za drogie. Gdybym ja od pani przyjął choćby dziesięć groszy wyżéj mojego długu, jużbym musiał nosić je na sercu i przy upustach wdzięczności, jużbym pani dokuczać nie mógł, a tego prawa za nic się nie wyrzeknę!! Więc ściśle się obrachujemy... i pani sobie zabierzesz resztę. Z pieniędzy kwita, o resztę porachujemy się wolnym czasem.
To mówiąc, pozostałe papiery odsunął nogą pogardliwie, kapelusz nałożył na uszy, a swoją należność powoli schował do kieszeni.
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/86
Ta strona została uwierzytelniona.
78