Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/947

Ta strona została uwierzytelniona.
167

skończył rozprawę, a do p. Pobrackiego drzwi powrócił, było już trzy kwadranse na pierwszą i audjencja musiała być odłożoną do wtorku. Widząc, że nie przelewki, we wtorek stał Kirkuć podedrzwiami i dostał się do gabinetu prawnika.
Miejsce to było nacechowane tą dystynkcją jaką się odznaczała jego osoba. Był to pokój dosyć obszerny, czysty, jasny i bardzo po prostu, ale smakownie przybrany. W pośrodku wielkie bióro mahoniowe z systematycznie ułożonemi na niém papierami, kałamarzem, pieczęciami i wszelkim do pisania przyborem. Na górnéj jego półce piękny hebanowy krucyfiks oznaczał zarazem orthodoksją prawnika i poszanowanie jakie klienci winni byli dla miejsca.
Daléj była szafa z przepysznie oprawnemi księgami, gdzie biblja stała obok kanonów, pandektów, kodeksu Napoleona i mnóstwa praw wszelkiéj barwy. Na szczycie bibljoteczki téj był biust Solona i Napoleona I. Nie liczę foteli i kanapek zieloną skórą pokrytych, dodam tylko portret gospodarza w pysznych ra-