kie i straszne tajemnice.... z tém nie ma co żartować. Kirkuć, tyś nazbyt czuły i poświęcający się, nie zmięknij abyś nie przepadł, bo powiedziano jest....
Tu mu się urwało.
— Co powiedziano jest? — zapytał sam siebie, — powiedziano jest: głupim nie będziesz, a kiedyś już stworzony z delikatném sercem i słabą głową, radźże się drugich i szukaj rozumu.
Tu Kirkuć skoczył z krzesła i uderzył się w czoło.
— Muszę się poradzić Pętelki.
Pętelka był dla Kirkucia tajemniczym symbolem mądrości ludzkiéj, każde jego wstrząśnienie głową, każdy ruch, był dlań czémś niezrównanie doskonałém i trafném. Kirkuć rozrzewniał się słuchając jak milczał, w jąkaniu jego widział natchnienie niebieskie, w każdym wyrazie szukał ukrytego znaczenia, nie mógł więc do kogo innego pójść po radę, tylko do Pętelki.
Ale gdzie go było szukać.
Nieszczęśliwy niegdyś urzędnik od łapania
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/956
Ta strona została uwierzytelniona.
176