Strona:PL JI Kraszewski Kotlety 1830.djvu/1

Ta strona została uwierzytelniona.
𝕶𝖔𝖙𝖑𝖊𝖙𝖞.

Kotlety

POWIEŚĆ PRAWDZIWA.

Ani się gniewu lękam, ani dbam o łaski.
Trembecki.

Ponieważ tak jesteś łaskaw, kochany P. Bałamucie, że wszystko co ci przysyłają, chętnie przyjmujesz[1], sądzę, że nieodmówisz przyjęcia pary kotletów na śniadanie od jednego z twoich dobrych, choć nieznanych przyjaciół. Choć to nie wielki podarunek, ale i tym gardzić nie należy. Lepsza jest zapewne pieczenia cielęca lub barania, ale, wierz mi, i kotlety mogą smakować. Kończąc tę odezwę, przystępuję do rzeczy, i zaczynam od doniesienia, co to za jeden, który ci ten artykuł posyła.

Ja, jestem sobie — jedno nic dla świata, dla siebie zaś wszystkiem. Nazywam się z łaski Boskiej Kleofas Fakund Pasternak, i należę do grona włóczęgów i postrzegaczów, którzy lubią patrzać na ludzi, źbierać z nich wzorki

  1. Chętnie, ale nie wszystko, jak o tém i P. Pasternak sam się przekona.