Strona:PL JI Kraszewski Listy do nieznajomego 22.jpg

Ta strona została skorygowana.

powołani i nieudolni na dramat, rodzi się odpadków wiele — coś jednak przeżyje i zostanie.
W naszych powieściach dwie uderzają rzeczy: częstokroć myśl a priori powzięta, uczciwa, szlachetna, jest niezgrabnie wcielona i sterczy jak kości chudego człowieka z pod skóry; w innych malatura jaskrawa zdradza nieznajomość pierwowzorów. — Ci, co w salonach nie bywali, odwzorowują je z teatru i książek; ci, co z ludem nie obcowali, naśladują język jego, ale nie rozumieją charakteru.
Pierwszy szczególniéj casus często się spotyka. Sterczące tu kości niepowabném czynią ciało. Kto się chce uczyć anatomii, woli już wygotowany szkielet, niż coś, co życiem już nie jest, a kościotrupem nie stało się jeszcze. Myśl zawarta w powieści powinna się w nią wcielić; jest ona jak ten płyn żelazisty, którym podlewają hortensye, aby je zmusić kwitnąć niebiesko; trzeba, by go roślina wzięła w siebie, a kwiatka malować po wierzchu się nie godzi.
W żywym świecie myśl się ciągle przejawia w najdoskonalszéj formie artystycznéj, choć nigdzie nie sterczy nago.
Jak w ogóle dla całéj sztuki, tak dla powieści kwestya realizmu, do któréj przyszliśmy, jest bardzo ważną; — jest to kwestya miary i wyboru. Nie dotknę jéj dzisiaj, bo-by mi zbyt wiele miejsca zabrała. Tak zwany realizm, który się zjawił w sztuce razem z fotografią, jako rzecz nowa, — dla zagorzałych i płytkich umysłów jest ostatniém słowem artyzmu; — dla nas on tylko pierwszém nowego zwrotu. Spożytkowanie fotograficznéj prawdy w sztuce obwarunkowane jest wielce, musi być w niém miara. Lecz wszelka nowość, jak nowalia każda, obudza niepomierny apetyt: objadają się nią zwykle do wstrętu, i dopiero uczą się — miary.
Dwie wielkie sztuki tajemnice, stosunek i miara, dostępne są tylko istnie wyższym organizacyom; tłum nie rozumie stosunku i nie zna miary. Tajemnice te i w powieści stanowią prawidła główne... Lecz — wrócimy może jeszcze do tego...
Pamiętasz Massalskiego Podstolica, któremu kości wyglądały, choć tak poczciwą miał fizys! Ani słychu o nim, a współczesne Skarbka humorystyczne powieści i dziś jeszcze smak mają.