Strona:PL JI Kraszewski Listy do nieznajomego 62.jpg

Ta strona została skorygowana.

Głośnych i cichych nieprzyjaciół obfitością los mnie obdarzył. Jestem przekonany, że gdy głos mój zamilknie, znajdzie się ich więcéj jeszcze, bo naówczas swobodniéj będą mogli wypowiedziéć, co się im podoba. Nikt bezkarnie blizko pół wieku nie pracował z pewném powodzeniem i skutkiem; reakcya przeciw każdemu w danéj chwili przyjść musi. Komu jéj los oszczędził za życia, temu gwałtowniéj jeszcze na grób się kamienie posypią. Z pod tego prawa ogólnego nikt wyjętym nie jest. Za twierdzeniem idzie z konieczności przeczenie, — po wieńcach przyjść musi chłosta. Najnieszczęśliwsi są ci, których zabija milczenie i zapomnienie. Wszystko to jest w porządku tego świata i uniknąć tego niepodobna. Nie należy się więc do zbytku troszczyć o to, co — nieuchronne.
Młode pokolenie, występując na plac, musi go ze starych kości i czaszek oczyścić, jeżeli ich nie użyje za piedestały pod nogi. Nieboszczyk Korzeniowski, po pamiętnéj krytyce Klaczki, mówił z tym ironicznym uśmiechem, który się tak często po jego ustach przesuwał:
— Co chcecie! młodzież ma prawdziwą satysfakcyą, gdy może starym plunąć na łysinę.
Pozwól, bym z tego plwania wziął assumpt do powiedzenia słów kilku o teraźniejszéj krytyce. Mamy w chwili, gdy to piszę, we wszystkich rodzajach pisarzy wielkiego niezaprzeczenie talentu i zasługi; zbywa nam, prawie całkowicie, na poważnéj krytyce. Z wyjątkiem Kaźm. Kaszewskiego, Tyszyńskiego, niekiedy prof. Tarnowskiego, jeżeli nad nim nie panuje jakieś parti pris, fantazya i chęć świetnego popisu, — krytyków wcale nie mamy. Krytyka poważna, sumienna, rozumna w całém znaczeniu tego wyrazu, nie spotyka się w pismach; mamy apologie lub wyroki absolutnie, apodyktycznie potępiające. Młody, występujący dopiéro, krytyk całą siłę swą skupia, aby wynaléźć i pokazać słabe i ułomne strony; sądzi bowiem, że to go podniesie. To, co najważniejszém w krytyce: wykazanie strony pięknéj, jasnéj, dzieła, zupełnie jest zaniedbane; krytyka jest jednostronną, ujemną. Ale taka właśnie jest naj-