była oblężoną... Zacny nasz artysta także i historyk Bronisław Zaleski z trwogą słuchał świstu bomb padających na Quai d’Orléans w pobliżu biblioteki polskiéj. — Bohdan był szczęściem w Hyères i tam się modlił za przybraną ojczyznę... Dziś jesteśmy w przededniu pokoju... dziś to przeszłość należąca do historyi... Zostanie w niéj i nasza karta, któréj się nie powstydzimy... Co się stało z Maleszewskim, którego portret Dra Libelta zawiesicie w waszem Towarzystwie Przyjaciół Nauk niewiemy[1]. Zdaje się że niebył w Paryżu w czasie tego okropnego głodu, z którego jeszcze dziś umierają ci co go przecierpieli. Mamy nadzieję, że przytulone w Bazarze Towarzystwo Przyjaciół Nauk znajdzie odpowiednie bogacącym się swym zbiorom pomieszczenie. — Teatr niezawodnie potrzebny, ale gmach któryby pomieścił bibliotekę i muzeum Towarzystwa nie mniéj konieczny, należałoby i o to się postarać. Nasze składki w ogóle grzeszą tém, że chcą nagle i tylko od zamożnych, grosza narodowéj jałmużny a raczéj podatku... W Czechach groszówki ludu powoli ale ciągle z sypują się do skarbony i składają tysiące Niezawsze można i mogą, gdy ich i zawsze jednych dotyka to podatkowanie, ubogi da wedle siły i możności, a czemuż go nie przypuścić do téj spółki, z któréj dając swój fenig, czerpałby za to siłę moralną, poczucie swéj godności i zajęcie tém na co złożył ofiarę? Szkoda że nam brak wielkiéj jednéj cnoty, cierpliwości. A tak nas dawno, długo i uparcie uczą jéj nieproszeni profesorowie!! Palim się płomiennym ogniem... choć uczy przysłowie a raczéj aksiomat, że świat mają posiąść flegmatycy... zdaje się, że my go chyba nie opanujemy nigdy!
- ↑ Pospieszamy donieść interesującym się panem Maleszewskim, że przed trzema miesiącami opuścił Poznań i połączył się z małżonką w Bordeaux, gdzie prawdopodobnie dotąd przebywa. (Przyp. Red)