Strona:PL JI Kraszewski Listy ze Szwecyi from Kłosy Y 1874 No 478 page 139 part 4.png

Ta strona została uwierzytelniona.

Jesteśmy więc w Sztokholmie, a że dziś wilia otwarcia kongresu, należy śpieszyć z wstępnemi formalnościami i wizytami.
Jeśli który z czytelników przypomni sobie list nasz z 1872 r. po Bolońskim zjeździe starożytników, pojmie łatwo, że złudzeń co do ważności kongresu miéć nie mogliśmy. Urzędowa część tego co się kongresem zowie, nieskończenie mniejszego jest znaczenia, niż by się ze sprawozdań zdawać mogło. Kilku zręczniejszych kieruje wszystkiém, kilku spekulantów poluje na nagrody w formie wstążek i dekoracyj, kilku się popisuje z wymową, a cisi pracownicy w pocie czoła, popychani, dobijają się wiadomości, robią notaty i jak pszczoły zbiérają miód z tego, co nie samą słodycz mieści w sobie. Korzyść zjazdów największa jest w tém, że się ogląda muzea, zbiory, rysunki, dowiaduje o wydanych dziełach, schwyta myśl jakąś i postrzeżenie, i pozna człowieka, który rzuci w kilku słowach nasionko obiecujące rozwinąć się. Porównanie zabytków, poglądów, opinij — uczy wiele. Nie popisywać się téż, ale korzystać jedzie człowiek na te wiece naukowe, uprzyjemnione serdeczném przyjęciem, gościnnością i bratersko wyciągniętemi dłoniami.
Nazajutrz, dnia 7 sierpnia, miał się kongres otworzyć, o którego przebiegu, dam w następnych listach wiadomość.

J. I. Kraszewski.