go opowiadaniem dziejów miłości swej dla Anusi. Jemu jednemu tylko pokazał jej miniaturkę wieńcem zeschłych niezapominajek otoczoną, i pierścionek, który miał od niej, z obawy szyderstw, i przypadku nieszczęśliwego nie na palcu, ale na piersiach noszony.
Longin, który był także powiernikiem Albina, nie tak go słuchał potulnie i wzbudzał obawę, nie wiem dla czego wszakże hamując się z szyderstwy, jakby miał litość nad rozmarzonem dziecięciem.
Cyryll, jakeśmy wspomnieli, dostał był także zajęcie w domu sąsiednim u ludzi niezamożnych gdzie za stół i bardzo szczupłą izdebinę musiał nauczać nie tylko chłopaka rozpuszczonego i leniwca, ale jeszcze dwunastoletnią jego siostrzyczkę. Była tam w tym domu jeszcze jedna panna wcale nie szpetna, którą znano, widując ją często przez okno i imieniem Telesfory nie wiem z jakiego powodu w słowniku akademickim ochrzczono.
Panna Telesfora już dojrzała, wyglądała męża lada godzina i zdawała się mocno zajęta swoją przyszłością, której ciągle w oknie jakby się jej na ulicy zjawić miała, oczekiwała. Badaliśmy o nią i jej familją, Cyrylla, ale on nigdy o nich nie mówił, a panny nawet zdawał się nie znać, tak go książki zajmowały. Konrad z nią czasem polował na wejrzenia, ale tylko w chwilach rozpaczy, gdy go wszystkie generałówny i radczanki zdradziły. Ona też wcale nie zdawała się rachować na niego, a stalsze nieco miała zamiary na przystojnego kancelarzystę, który co dzień dwa razy Łotoczkiem, w floransem podbitym płaszczu, mimo okien jej przechodził niekiedy nawet bywał u jej rodziców. Rozwinięciu się na większą i swobodniejszą skalę tej miłości wiele zawadzały oczy akademików wytrzeszczone zewsząd i niepokojące pannę i kancelarzystę. Musieli się ograniczać niememi wejrzeniami ku sobie i telegrafią, której znaki tajemnicze dla widzów nie były zrozumiałe.
Niekiedy okno panny Telesfory zasłonione było do połowy krosieńkami, czasem stawały w niem wazoniki, szklanka z wodą, i tym podobne sygnały, których zna-
Strona:PL JI Kraszewski Metamorfozy.djvu/108
Ta strona została skorygowana.