nych, wstąpił do Konrada, którego zastał nad tualetą i studjami komologicznemi; — porzucił wreszcie gospodarz szczotkę i wesoło powitał rzadkiego u siebie gościa.
— Przyjdziesz dziś do Teofila? spytał po prostu Serapion.
— Wieczorom? nie wiem! mam dziś wieczór! jestem proszony... zawołał Konrad.
— No, to przed wieczorom twoim, chodzi o to, aby Teofilowi poddać zapału i ochoty, na których mu zbywa...
— A jakże! a jakże! doskonale! będę, powiem mu kazanie! Potrzeba żeby starał się usposobić na żywego członka społeczeństwa, nie martwą cząstkę jego... musiemy go sprostować, natchnąć, pokierować!
Cyryll przyjął podobne wezwanie milczeniem, Albin uściskiem, Jordan ręką machnął tylko i o mroku wszyscy się do Teofila powoli ściągać poczęli. Oprócz wymienionych było jeszcze kilku przypadkowo przybyłych i do tej nienależących kolonij, ale im wcześnie oznajmiono o co chodziło.
Teofil był właśnie w jednym ze swych paroksyzmów zwątpienia zupełnego, nic mu nie smakowało, wszystkiego popróbował i rzucił, życie zdawało się obojętne... zastaliśmy go nad książką, którą przewracał nie czytał, leżącego na łóżku w szlafroku, i poziewającego szeroko.
Aleksander Macedoński pierwszy stanął naprzeciw łoża w postawie teatralnej, założył ręce na piersi i odezwał się do niego podniesionym głosem:
— Patrzcie! oto człowiek! ma młodość! ma dostatek! ma czas, ma talent... boć i talent jest... a że mu Pan Bóg dał wszystko, niczego użyć nie umie! Skosztował tylko po trosze z jednej i drugiej miseczki i już się znudził wszystkiem... panowie medycy szukajcie mu lekarstwa... niepodobna opuścić kolegę!
— Jako medyk, przerwał Baltazar, jako starszy od was wszystkich, nicbym innego nie poradził nad porządną frykcję, któraby funkcje żywotne do harmonji powołała, bo jest dezorganizacja jakaś... ale Teofil już na to za stary... Medycyna nic tu nie poradzi, ale gdyby ojciec majątek stracił, a kawałka chleba zabrakło, kto
Strona:PL JI Kraszewski Metamorfozy.djvu/120
Ta strona została skorygowana.