się z razu wydawało łatwem, dostępnem, blizkiem, odbiegło, podrosło, niepochwyconem stało, posmutniały twarze i serca nieco ostygły. Ale młodość ma w sobie tę siłę gojącą, która blizny duszy jak rany ciała wprędce zaciąga i zamyka; — wczorajszy dzień nie zrażał do jutra, ani dlań był prorokiem...
Po chmurce przelotnej, świeciła znowu pogoda, a każdy grzał się na swem słońcu, nie przypuszczając by burza przyjść mogła.
Może najpewniejszym krokiem postępował powoli coraz dalej milczący Serapion, który pojął od razu życia zadanie i to co ono dać może, najcierpliwiej znosił walkę, najspokojniej podołał zawodom przewidzianym.
Nauka szła mu łatwo, a choć sam charakter i skromność nie dozwalała mu wyjść naprzód i innych prześcigać, wkrótce na jego wartości wewnętrznej poznali się wszyscy nauczyciele i współuczniowie, pokochali go jedni, uszanowali drudzy. Żadną też płochością, od której nikt nie był wolny prócz niego, nie ustał w pracy, nie zwątpił, nie opadły mu ręce.
Albin, wierny przyjaźni, którą powziął dla niego, wciąż go miał przy sobie, a choć to położenie przykrem było dla ubogiego, stosunki ich tak były braterskie, że Serapion nie poczuł się nigdy iż był na łasce, owszem Albin się miał dlań za obowiązanego. Sam Milczek powoli znalazł sobie sposób zarabiania na skromną odzież i książki, a mieszkając przy Albinie, poświęcał się dlań, był mu pomocą i przewodnikiem i nie mógł opuścić tego, któremu przyjaźń jego stała się poczciwym nałogiem.
On jeden przystał najlepiej tej naturze dziewiczej fijołka, którą raziło lada ostrzejsze słowo, uśmiech wątpliwy, obejście szorstkie, nieostrożne dotknięcie. Potrzebował on takiej łagodnej, chrześcjańskiej, uświęconej duszy, jaką była Serapiona, aby w nią mógł przelać swą tęsknotę, z niej pokój zaczerpnąć i nie wystawić na pośmiech łez, miłości swej i marzeń dziewiczych.
Inni towarzysze, choć ich kochał, choć go kochali, ranili go często mimowolnie słowem nieopatrznem, a ta
Strona:PL JI Kraszewski Metamorfozy.djvu/177
Ta strona została skorygowana.