królewicz chciał dla Kuki pastuchem zostać... ale go wnet zaczęli inaczej przyjmować, a że król Gwoździk miał sławę bardzo potężnego mocarza, syna też otoczono czcią, jakiej dostojność wymagała; i poczęto od tego, że go siedem razy okadzono do koła bursztynem i piżmem, aby z niego Dumka lirnik wywietrzał.
Zjawiła się zaraz Kuka śliczniejsza jeszcze niż kiedy, odprawiwszy swoich dwunastu wzdychaczów i wejrzała na Rumianka tak, że nieborak o mało nie omdlał, przybyły świeżo Liziłapa wtórując uwielbieniu pana pokląkł i udał, że traci przytomność, co mu jeduak później nic do dobrego apetytu przy śniadaniu nie przeszkodziło.
Wyszli później samowtór do ogrodu, i tu już z Lirnika na królewicza awansowany kochanek upadłszy na kolana wyznał pannie swą gorącą miłość, co ona przyjąwszy z uśmiechem odpowiedziała, że pomyśli i za rok mu da stanowczą rezolucję. Bardzo to zmartwiło biednego Rumianka, który chciał się zaraz nazajutrz żenić, a przynajmniej mocno zaręczyć; ale skwaszona jego mina rozśmieszyła tylko Kukę, która zacząwszy się śmiać z niego ogromnie furknęła i poleciała.
Gdy tak osierocony przez bałamutkę królewicz pozostał na klęczkach przed starą wierzbą, która tam stała, nadbiegła do ogrodu młodsza siostrzyczka Kuki i ulitowawszy się nad nim, oznajmiła mu na ucho, żeby daremnie nic się nie spodziewał, gdyż Kuka przed rokiem przyrzekła jednemu, przed sześcią miesiącami drugiemu, dwa miesiące temu zaręczona została, dziś jemu zrobiła nadzieję a sześciu ma zapaśnych, i nie pójdzie chyba za takiego, który jej da na piśmie przed notarjuszem, że latać pozwoli ile zechce i skrzydeł nie poobcina.
Dokąd zaś latała choć o tem nikt nie wiedział.
Młodsza siostra dawała też do zrozumienia Rumiankowi, chude jeszcze pokazując mu ramiona, że skrzydeł nie ma wcale, i że z nią bezpieczniejby się mógł ożenić.
Waligóra, który na to nadszedł nastawał także na
Strona:PL JI Kraszewski Metamorfozy.djvu/329
Ta strona została skorygowana.