Strona:PL JI Kraszewski Metamorfozy.djvu/379

Ta strona została skorygowana.

grosza i wrócił zapukać do drzwi Murgiłła, odprawiono go z kwitkiem, tak że się z nim nawet widzieć nie mógł. Wojtuś, siwy sługa i powiernik zapowiedział mu, żeby się nawet więcej nie pokazywał, gdyż to panu jego wielką zrobi nieprzyjemność i do zrobienia nieprzyjemności Hruszce zmusić go może.
Jordan jednak tak się odepchnąć nie pozwolił i powiedział stanowczo, że nie ustąpi póki się z Murgiłłem nie zobaczy; parlamentowano długo, wreszcie stary o kiju kaszląc wyszedł z miną surową.
— Co to jest? zawołał na wstępie, wpan mnie i dom mój kompromitujesz; rzuciłeś cień podejrzenia na całe życie uczciwe starca stojącego nad grobem i chcesz tu znowu powrócić gdzieś wniósł hańbę, a to by mnie jako wspólnika podejrzeniem równem temu, które na wpanu cięży, obrzucić! Proszęż wpana, ustąp natychmiast i nie zmuszaj mnie do kroków ostatecznych...
Hruszka w gniewie, który mu przytomność odjął na chwilę, dopiero teraz poznał z kim ma do czynienia, ale to jak wiadro zimnej wody otrzeźwiło go nagle i dało przejrzeć jaśniej. Tem większa złość i chęć zemsty za to że się dał oszukać ogarnęła go.
— Słuchaj stary, rzekł, jam ciebie chciał oszukać, ty mnie... podszedłeś mnie i użyłeś za narzędzie, rzucając jak narzędzie niepotrzebne gdyś się zadrasnął. Czy to twoje ostatnie słowo?
— Pierwsze i ostatnie, jakem człowiek honoru (było to jego zwykłe przysłowie); nie znamy się panie i znać się nie będziemy.
— Słuchajże dobrze co ci powiem, odparł Hruszka — wiesz to już że mnie jakiś fałszywy wstyd nie wstrzyma na drodze, wszystko mi jedno co o mnie powiedzą, gdy z twojej łaski zostałem fałszerzem, choć nim nie byłem nigdy. Zmuszasz mnie do zemsty, chcesz się próbować, dobrze, ale jakeś ty mnie nie znał, ja ciebie znać nie zechcę... rozrachuj na czem się to skończyć może. Znam od a do z wszystkie sprawy twoje, bom tu będąc jeszcze połapał na wszelki wypadek wszystkie twoich szachrajstw ślady, wiem drogi któremi chodziłeś