— Jest to kobieta praktyczna i rozumna — dodała Winnicka — z pewnością daleko od pana Aurelego praktyczniejsza, ale jako kobieta często nie może sama wystąpić...
Idzie o to, że ma nieprzyjemne rachunki z rządcą, który jak się okazuje, bardzo zręcznie przez lat wiele ją okradał.
Cóż to trudnego ścisłe rachunki sprawdzić, surowo skontrolować... i — jako uproszony pośrednik skończyć je?
Niezmiernie skłopotany stał i niemal oburzony p. Aureli.
— Może być, że to nie jest rzecz trudna — rzekł — ale ja nie mam doświadczenia, a powtóre, jakimże tytułem...
— Uproszonego przyjaciela — wtrąciła Winnicka — ale ponieważ to i czasu zabierze dosyć i może być pracą nudną, rzecz sprawiedliwa, ażeby cię indemnizowała?!
Żabiec się rzucił z takiem pańskiem, arystokratycznem jakiemś oburzeniem — iż Winnicka aż się zarumieniła...
Chciał już wybuchnąć, gdy z chłodną krwią, położywszy mu rękę na ramieniu, słowa mówić nie dała.
— Czekaj — rzekła — wiem już co chcesz powiedzieć... ale — skarzyłeś się sam przedemną na brak zajęcia, mówiłeś, że szukasz drogi nowej, ja ci nastrączam uczciwą, godności twej wcale nie uwłaczającą, odrzucasz ją z oburzeniem człowieka
Strona:PL JI Kraszewski Nad przepaścią.djvu/111
Ta strona została uwierzytelniona.