Rzepskiego, ile pieniędzy mógł mieć Aureli i t. p.
Winnicka słuchała zażywając tabakę, zamyślona i odprawiła wreszcie Salusię dosyć chłodnem „Bóg zapłać.“
Postanowiła czekać i zbytniem naleganiem ani pośpiechem nic nie zdradzać. Wolała, ażeby Aureli sam się rozmyślił i wrócił do niej, a nie żeby ona go ciągnąć miała. Nie wyrzekała się zajęcia nim, ale chciała działać powoli i nie zbyt okazując się gorliwą.
— Będzie myślał, że ja mam serce ciotki dla niego, a tego ja nie chcę.
Przed znajomemi swemi paniami, które ją widywały wprzód zastygłą, a teraz wiedziały, że się zajmowała Żabcem — nie taiła się z tą zabawką nową i sama z siebie się śmiała.
Między innemi w świecie staremi znajomościami Winnickiej, była i matka hrabiny Eleonory. Kobieta, której despotyczny temperament, usposobienia do wojny, niespokojny charakter zbliżały ją do Winnickiej, choć w inny sposób, ale również kwaśnej i niespokojnej.
Przypadkiem zeszły się teraz dnia jednego. Winnicka pod wrażeniem swych zabiegów dla ratowania Aurelego, poczęła się skarzyć i opowiadać o nim, matce hrabinej.
Zaledwie nazwisko Żabca wymówiła Winnicka, gdy twarz starej przyjaciółki okrutnie się zmarszczyła.
— Kto? kto? Zabiec? to wasz siostrzeniec? Żabiec? Jak mu imię?
Strona:PL JI Kraszewski Nad przepaścią.djvu/126
Ta strona została uwierzytelniona.