zobaczyć. Wsuwa się — kto? pamiętasz tę Salusię, służącą mojej matki, o której ci opowiadałem, że mi dała naukę. Dziś to stary szurgot, penitentka, dewotka, śmieszna, nic nieznacząca istota...
Los wybrał właśnie ją za narzędzie, aby mi życie ocalić! Ironja piekielna. Dla czego właśnie nadeszła w tej chwili, a nie w pół godziny później, dlaczego ona a nie kto inny?
Niedrażewski ramionami poruszał.
— Ale cóż to znowu za myśl — zamruczał — uciekać się do takich środków!
— Słuchajże dalej — westchnął Zabiec — nie będę nic tłumaczył ani się uniewinniał, zostałem stanowczo fatalistą. Po pannie Salomei następuje znajomość z ciotką Winnicką, najosobliwszą też w swoim rodzaju niewiastą, która, jak cała rodzina Czarnogrodzkich, znać mnie nie chciała, a teraz, przypuściła do oblicza swego i raczy się interesować, chociaż tylko radą i słowem przychodząc mi w pomoc... Co ty na to?
— Słucham, nie wiem nic...
Aureli przyznał się do chwili wzruszenia, którego doznał mówiąc z tą ciotką, i że nie był panem siebie, a postąpił jak dzieciak.
Wincenty słuchał, nie okazując tak wielkiego zdumienia, jakiego się spodziewał Aureli — on też przeszedł już podobną kryzys.
— Winnickę ja spotykałem dawniej, jak wiesz, i swojego czasu wiele się o niej nasłuchałem, chociaż ci tego powtarzać nie widziałem potrzeby.
Strona:PL JI Kraszewski Nad przepaścią.djvu/166
Ta strona została uwierzytelniona.